Nie ma powodu, dla którego Kościół katolicki nie powinien podnieść głosu w odpowiedzi na komunizm. Dopóki na tym świecie są ludzie, którzy nienawidzą chrześcijaństwa, Kościół może tylko bronić tego, w co wierzy. A jest to obrona prawdy i wiecznych wartości.
Komunizm to system polityczny oparty na arbitralnej ludzkiej woli i nienawiści. Jest siłą niszczącą, która obrała sobie za cel wielu biednych, pracowników opieki społecznej i duchownych. Tysiące księży, mnichów i zakonnic zostało zabitych w komunizmie. Prasa niekatolicka w dużej mierze milczy o tych okropnościach. Mimo to, Kościół katolicki odgrywał kluczową rolę w wywiadzie i dyplomacji.
W 1962 roku Związek Radziecki próbował przeniknąć do wewnętrznego sanctum Stolicy Apostolskiej. Delegacja księży i kleryków z Litwy została wysłana przez KGB. Osoby te miały za zadanie przekonać członków rady, że katolicy są prześladowani za żelazną kurtyną.
Wiele z sowieckich celów miało charakter życzeniowy. Na przykład, gdyby komuniści mogli pozbyć się „religijnych” biskupów, byliby w stanie „oczyścić” Kościół. W rzeczywistości Komunistyczna Partia Chin ogłosiła się rządzącą władzą religijną.
Wśród powodów, dla których Kościół katolicki nie powinien milczeć w obliczu komunizmu, jest jego zaangażowanie w godność osoby ludzkiej. Komunizm zniewala ludzi i pozbawia ich praw. Ostatecznie komunizm odrzuca ideę Boga, duszy i życia przyszłego. Ponadto komunizm jest reżimem totalitarnym, który systematycznie niszczy zabytki nauki i sztuki. Ci, którzy są zaślepieni nienawiścią, zamykają oczy na światło prawdy.
Jedną z bardziej wpływowych postaci w historii komunizmu jest Karol Marks. Choć nie był katolikiem, był zaangażowanym myślicielem oświeceniowym. Opowiadał się za propagandą przeciwko religii i kapitalizmowi. Był jednak również nowoczesnym ateistą.
W latach sześćdziesiątych Karol Wojtyła był młodym księdzem. Wojtyła był dobrym słuchaczem i potrafił współpracować z lokalnymi przywódcami, aby przekonać ich do zgody na budowę kościoła. W końcu kościół został zbudowany, ale pierwszy wniosek o pozwolenie został odrzucony. Od tego czasu liczba kościołów katolickich znacznie wzrosła.
W latach 80. zaczęły powstawać podziemne kościoły katolickie. Mieściły się one zazwyczaj w prywatnych domach lub kaplicach. Niektóre z tych kościołów zostały odkryte przez policję. Typowo, parafie te używały starych śpiewników z kościołów misyjnych i zużytych modlitewników.
Dziś szacuje się, że w Chinach jest około 8-10 milionów katolików. To maleńka populacja w porównaniu z 1,3 mld mieszkańców całego kraju. Ale liczba katolików w krajach komunistycznych stale rośnie.
Partia komunistyczna jednak niechętnie udzielała zezwoleń katolikom. Kiedy Mao Tse-tung stanął na czele sił komunistycznych w Chinach w 1949 roku, jego stosunek do Kościoła katolickiego był wrogi. Pomimo swojego ateizmu Mao uważał, że dla Kościoła katolickiego nie ma miejsca w Chinach. Dlatego postrzegał katolików jako sojuszników imperialistycznej Ameryki.